Wpis 2020-12-07, 03:14
Szepnal ktos za drzwiami cienkim glosem , tak ze Rozy przeszly dreszcze po calym ciele.
Adam kiedy otworzyl drzwi do domu wpaqdla struga zoltego swiatla, to promienie dzisiejszego slonca jakze to slabego jak na ta pore roku. Mamy jesien, pazdziernik. Na twarzy Adama pojawil się grymas bolu.
Wiatr przeszyl jego watle cialo, Adam wzdrygnal się i zamknal drzwi.
Roza nadal zparalizowana glosem z nikad nie ruszala się z lozka, było ciemno w pokoju. Slyszala szept piskliwego glosu , który przyp[rawil ja o dreszcz. Zmusila się aby wstac z lozka, po omacku przeszla przez pokoj szukajac wlacznika. Kiedy zaswiecila swiatlo przestala się bac. Chwycila papierosy i odpalila jednego. Dym zalal caly pokoj. Lubila ten smak i zapach papierosow. Popatrzyla na okno , była jesien okolo piatej rano.
Kiedy wyszla na ulice poczula bol zoladka , scisk , który jej towarzyszyl denerwowal ja. Za rogiem trzynastej ulicy był i on , zakapturzony mlodzieniec z podkrazonymi oczami. Dal jej dwie dzialki kokainy po czym odebral pieniadze. Roza w kiblu na ulicy wciagla dwie grube kreski. Od razu lepiej – pomyslala .
Poszla do domu , ciagle myslac o Januszu, który zostawil ja już jakiś czas temu dla zgrabnej blondynki . Roza nie grzeszyla uroda , miala ciemne , krotkie wlosy , grzywke , czarne duze oczy i czerwone usta , które zazwyczaj były poobgryzane i spechrzniete. Nie miala powodzenia wsrod mezczyzn, zreszta malo kogo znala.
Idac patrzyla jak plyty chodnika uciekaja jej pod stopami, a ulica wiruje w rytm spadajacych lisci. Wszystko było jej jedno. Bezsens jej zycia dawal się we znaki. Nic tylko cpanie, praca dorywcza i samotnosc wieczorami w pokoju. Wiatr przeszyl jej szczupla sylwetke , zza chmur wyszly pierwsze promienie slonca.
W drzwiach spotkala psa sasiada, mieszkala w starej kamienicy. Kiedy weszla do pokoju , wyciagla z kieszeni zawiniatko, sreberko. Byla to kokaina. Wziela kreske i polozyla się na lozku. Oczy zaszly jej mgla , zasnela w narkotyczny sen. Nie liczylo się nic. Tak minelo cale przed poludnie .Zblizala się dwunasta, slonce swiecilo coraz mocniej. Po kolejnej dawce narkotyku , Roza, usiadla na lozku , zamkla oczy i nagle znowu uslyszala ten przenikiliwy szept. Dreszcze przeszly jej po calym ciele.
Cien na scianie był czarny jak smola, Roza nic nie zauwazajac podeszla do okna i uchylila je, odwracajac się stanela jak wryta patrzac na biala sciane ,na której widac było ciemny duzy, cien.
Czy jej się to zdaje czy nie, to przeciez nie mój cien – pomyslala. Wiec co jest grane , czy ktos tu jest?- wyszeptala. Odezwal się głos za drzwi – Rozo to ja Twoj Czarny Aniol- . Roza popatrzyla do lustra na zrenice, były ogromne. Byla kompletnie nacpana. Nie reagujac polozyla się na lozko. Czarny Aniol dotknal klamki i uchylil drzwi. W pokojhu było jasno , okno było otwarte. Aniol wszedl do pokoju i podszedl do lozka , chwycil Roze za reke i usiadl obok niej. Roza myslac, ze ma halucynacje nie zareagowala, była otepiona. Kiedy Aniol otworzyl usta i wypowiedzial jej imię caly pokoj zalal się promieniami slonecznymi. Roza wstala i spytala – kim jestes do cholery?-
Aniol się usmiechnal i odpowiedzial – Twoim przeznaczeniem- !!!
Roza spojrzala na niego, jej zrenice się zwezily pod wwplywem swiatla, Aniol dotknal jej policzka i powiedzial – jestes moja , tak dlugo czekalem – Roza nie wiedzac o co chodzi popatrzyla na sciane gdzie cien był czarny jak smola, spytala – czy to Twoj cien jest taki czarny?- Aniol odpowiedzial – Tak , to mój cien-
Slonce zgaslo , w pokoju pojawila się cisza po czym Czarny Aniol wstal i zlozyl skrzydla. Roza operajac się na rekach wstala i spojrzala na podloge, na której lezal maly kamien. Podniosla go i przylozyla do policzka, kamien nagle zamienil się w czerwona roze, która z przerazenia upadla na ziemie, blade rece Rozy i przerazone oczy , to trwalo tylko chwile. Czarny Aniol podniosl roze i wreczyl ja kobiecie swoich marzen.
-Roza?- zabrzmialo pytanie – Jestes moim Aniolem , jestes moja , jestes niesmiertelna, rozumiesz-
Chodz wstan pojdziesz ze mna ? Roza wstala i polozyla roze na stoliku, Spojrzala na Aniola i spytala – kim Ty jestes?- Jestem upadlym aniolem ….....
Dodaj komentarz